Soja to roślina uprawna o dużym potencjale rozwoju w naszym kraju. Posiada umiarkowane wymagania w zakresie nawożenia i ochrony. Dobrze znosi okresowe susze, chociaż preferuje gleby średnie i lepsze, gdzie łatwiej jest utrzymać odpowiedni odczyn. Coraz bardziej jest też poszukiwana przez przemysł spożywczy i paszowy. Jeśli wejdzie w życie znowelizowana Ustawa o paszach, a wraz z nią warunek „celu wskaźnikowego białka paszowego”, to przede wszystkim soja z polskich pól może pomóc go spełnić.
Nowy rekord powierzchni soi w Polsce
Stowarzyszenie Polska Soja od 5 lat działa na rzecz rozwoju uprawy soi w naszym kraju. Przez wiele lat jej zasiewy tkwiły na poziomie 20 tys. ha. W ostatnich latach wreszcie zaczęło się to zmieniać. W 2022 r. soja była uprawiana na powierzchni 47,9 tys. ha, a w tym roku mamy kolejny rekord, bo rolnicy obsiali nią blisko
80 tys. ha! To
dobrze rokuje tej cennej roślinie na przyszłość.
– To sukces nas wszystkich! Chcę w sposób szczególny podziękować kolegom rolnikom, którzy zdecydowali się w tym roku zasiać soję po raz pierwszy i uczyć się jej uprawy. Wierzę, że za rok zasiejecie jej jeszcze więcej, ponieważ już poznaliście podstawy jej prowadzenia. Dziękuję za ogromne zainteresowanie naszym doradztwem telefonicznym i internetowym oraz liczny udział w organizowanych przez nas szkoleniach i poletkach pokazowych. Cieszę się, że mogliśmy Wam pomóc rozwiązywać bieżące problemy. Wreszcie, dziękuję zespołowi specjalistów Stowarzyszenia Polska Soja, bo bez jego zaangażowania taki wynik nie byłby możliwy do osiągnięcia.
Emilia Fink-Podyma, prezes Stowarzyszenia Polska Soja
Soja w Polsce: stan obecny
Są już oficjalne dane o tym, ile soi aktualnie rośnie w Polsce. Ostatniej wiosny zasiano ją na powierzchni 79,8 tys. ha (44,4 tys. ha w 2023 r.). W ten sposób
soja ponownie znalazła się na trzeciej pozycji wśród najważniejszych roślin strączkowych w naszym kraju, tuż za łubinem wąskolistnym i grochem siewnym. Najwięcej soi uprawia się na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce, a najrzadziej można ją spotkać na Podlasiu.
– Prowadzę gospodarstwo na Podkarpaciu. Od lat sieję soję i pracuję też na rzecz Stowarzyszenia Polska Soja. Tak wielu pól obsianych soją w tej części kraju jeszcze nie widziałem. Cieszę się, że mogę wspierać jej rozwój poprzez doradztwo agrotechniczne. Jestem przekonany, że jest jeszcze dużo miejsca dla soi w naszym kraju. W każdym kolejnym sezonie odkrywamy nowe rejony, w których panują dobre warunki do jej uprawy, tym bardziej, że rolnicy coraz pilniej poszukują nowych, wartościowych roślin na swoje pola. Złamana została też bariera popytowa, gdyż od kilku lat przetwórcy chętnie skupują krajową soję i przetwarzają ją na wysokobiałkowe komponenty paszowe, które później wracają do gospodarstw z produkcją zwierzęcą.
Mariusz Wojtyna, ekspert ds. uprawy soi w Stowarzyszeniu Polska Soja
Soja a kryzys na rynku zbóż i rzepaku
Kryzys na rynku zbóż i kukurydzy wywołany inwazją Rosji na Ukrainę sprawił, że rolnicy zaczęli poszukiwać takich upraw, które bez większych problemów znajdują masowych odbiorców.
Największy popyt jest na soję. Na naszym rynku
konkuruje ona jedynie z importowaną śrutą sojową, chociaż krajowi przetwórcy są żywo zainteresowani rozbudową rodzimego zaplecza surowcowego. To dobra wiadomość zwłaszcza dla rolników z południowo-wschodniej części kraju, gdzie panują bardzo dobre warunki do uprawy soi.
– Samowystarczalność naszego kraju pod względem zaopatrzenia w soję na razie jest marginalna. Oznacza to, że niezależnie od tego, czy na polach rośnie 80 tys. ha, czy w krótkim czasie wzrośnie do 200 tys. ha, a kiedyś może nawet 500 tys. ha, wyprodukowane nasiona łatwo znajdą nabywcę. Już teraz moce przetwórcze w naszym kraju są kilkukrotnie większe niż podaż rodzimego surowca. Warto pamiętać, że w przypadku innych gatunków roślin strączkowych nie jest to takie oczywiste. To bardzo ważny aspekt planowania produkcji polowej, żeby obsiewać pola tym, na co są nabywcy. Jeśli chodzi o soję, brakuje jedynie mechanizmu regulowania ceny skupu.
Krystian Ambroziak, wiceprezes Stowarzyszenia Polska Soja
W Polsce uprawia się wyłącznie odmiany konwencjonalne soi, które są akceptowane zarówno przez konsumentów, jak i rolników.
Co więcej, zwiększanie produkcji soi w naszym kraju pozwoli zmniejszać zależność od importu śruty sojowej i jednocześnie pomoże stawić czoła zmianom klimatycznym. Obecnie przemysł paszowy jest „krytycznie zależny” od śruty sojowej importowanej z Argentyny, Brazylii i USA, głównie z odmian GMO. Taka sytuacja wiąże się z wieloma problemami, w tym z długimi łańcuchami dostaw, dużym śladem węglowym, ryzykiem zmienności cen i zakłóceń w handlu, a także wylesianiem w krajach trzecich.
Potrzebne zwiększenie skali uprawy i rangi soi w Polsce
Wspólna Polityka Rolna ma na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa żywnościowego w Europie.
Unia Europejska coraz bardziej dąży do zmniejszenia swojej zależności od importu białka, co potwierdza rezolucja zatwierdzona przez Parlament Europejski 17 października ub.r. Był to mocny sygnał dla Komisji Europejskiej o potrzebie wzmocnienia produkcji białka w sektorze rolnym.
Polska ma teraz niepowtarzalną szansę na zwiększanie bezpieczeństwa białkowego poprzez rozwój krajowej produkcji roślin strączkowych, przy czym soja powinna zostać uznana za roślinę strategiczną.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozważa uruchomienie różnych zachęt dla rolników, aby pobudzić ich zainteresowanie uprawą soi. W ramach prowadzonych konsultacji społecznych
pojawiły się propozycje wprowadzenia instrumentów wsparcia, podobnych do tych funkcjonujących już w przypadku innych roślin, np. oddzielnej płatności do soi. Natomiast przetwórców białka roślinnego i producentów pasz należałoby zmotywować do korzystania z komponentów białkowych rodzimej produkcji, np. poprzez cele wskaźnikowe. Działania te dałyby silny impuls do uczynienia z soi rośliny wielkoobszarowej w Polsce. Bo jeśli nie polska soja, to co zamiast?